W piątek 2 czerwca 2023 roku uczniowie z klasy trzeciej razem z rodzicami oraz uczniowie klasy drugiej  pod opieką pani Iwony Tomaszewskiej i pani Jolanty Cwynar pojechali na wycieczkę do Sandomierza. 

       Zebraliśmy się przed szkołą o godz. 6.50. Następnie po sprawdzeniu obecności ruszyliśmy w drogę.. Czas szybko nam zleciał na rozmowach i żartach. Po dwóch godzinach dojechaliśmy na miejsce. Na parkingu spotkaliśmy się z panią przewodnik, która zaznajomiła nas z planem wycieczki. Naszym pierwszym celem okazała sie unikalna na  skalę kraju wystawa” Świat Ojca Mateusza.”  Odwiedzając wystawę mogliśmy wejść do kościoła, który dotychczas znaliśmy jedynie z telewizyjnego ekranu. Odwiedziliśmy także pokój biskupa, plebanię, posterunek policji, a nawet celę. Niecodzienną atrakcją były  również naturalnych rozmiarów postacie woskowe aktorów.

     Później przeszliśmy podziemną trasą turystyczną. Zaczęliśmy zwiedzanie od komnaty Haliny Krępianki, w której usłyszeliśmy legendę o zwabieniu Tatarów przez kobietę do piwnic, wypuszczeniu białego gołębia i śmierci bohaterki wraz z Tatarami, gdyż mieszkańcy Sandomierza zasypali wyjście. Następną odwiedzoną przez nas salą była komora koszowa, której nazwa wzięła się od sklepienia w kształcie dna kosza. W tej części podziemi dowiedzieliśmy się, że Sandomierz był pierwszym miastem, które mogło bić własną monetę. Kolejny był chodnik straceńców, w którym znajdował się pokój kata. Od pani przewodniczki usłyszeliśmy, że Sandomierz nie miał własnego kata, więc aby wykonać wyrok, to ściągano oprawcę z Lublina. Po przejściu do komnaty tatarskiej ujrzeliśmy szubienicę. Zobaczyliśmy różne narzędzia tortur, m. in. krzesełko prawdy z postawionymi na sztorc gwoździami. Chodnik górniczy był w ostatnim pomieszczeniu, z którego wychodziło się na zewnątrz schodami wachlarzowymi

       Naszym następnym celem okazała się Brama Opatowska  mierząca około 32 metry. Aby dostać się na samą górę, trzeba pokonać około139 wąskich schodków. Na szczycie okazało się, że było warto trochę się zmęczyć, ponieważ z tarasu widokowego rozciągała się piękna panorama Sandomierza  oraz fragment rzeki Wisły, przypominający kształtem literę „S”. Dowiedzieliśmy się, że to stąd wzięła się legenda o pochodzeniu nazwy Sandomierza. Patrzyliśmy na Pieprzówki, podobno najstarsze góry w Polsce. Po zrobieniu zdjęć zeszliśmy z Bramy Opatowskiej. Po drodze na przystań zatrzymaliśmy sie na wzgórzu katedralnym  oraz przed zamkiem królewskim.  Potem mieliśmy zaplanowany rejs po Wiśle. Na statku było przyjemnie , wreszcie trochę odpoczęliśmy, podziwialiśmy widoki, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Po rejsie w czasie wolnym można było kupić pamiątki. W drodze powrotnej z Sandomierza wstąpiliśmy na posiłek. Cała wycieczka była bardzo udana.

 

  Iwona Tomaszewska

Skip to content